NeoPublicystycznie

Strona poświęcona obiektywnej publicystyce


Kwiecień 08, 2017

Katastrofa smoleńska, jako zabawka środowisk PiS

W poniedziałek mija 7 lat od tego bez wątpienia najtragiczniejszego wydarzenia w historii III RP – Katastrofa pod Smoleńskiem. Szkoda tylko, że znów dochodzimy do ogromnych podziałów działających na naszą politykę. Rządy wyglądałyby inaczej, ludzie by nie byli tak podzieleni, a i mniej głupstw by wypowiadano w polskiej polityce i nie grano by na ludzkich uczuciach.

Coraz to kolejne rewelacje na temat zamachu, rozpylonej mgły, współpracy Tuska z Putinem, czy zamachu na najwspanialszego prezydenta RP, to głupota. Także wmawianie ludziom, jakoby to Kancelaria Premiera organizowała wylot była żałosną, pod publiczkę wyciągniętą sprawą. Prawda jest taka, że to Kancelaria Prezydenta organizowała wszystko, wypożyczając jedynie od KPRM-u samolot.

Już pominę sam przebieg lotu, chociaż nie. Zatrzymam się na jednym fakcie. Otóż wszyscy wiedzą, że doszło do rozmowy Jarosława i Lecha Kaczyńskich na kilkadziesiąt minut przed katastrofą. Zachodzi pytanie o czym rozmawiali. Bo jak wiadomo już o tym czasie było wiadomo, że mogą być problemy z lądowaniem na lotnisku w Smoleńsku i czy, to nie Jarosław Kaczyński nie przyczynił się do rozkazu lądowania właśnie tam i ostatecznie do tej tragedii.

Choć nie popieram i uważam za oszołoma osobę Janusza Palikota, to jednak ma tu moim zdaniem absolutną rację. Jarosław Kaczyński ma krew na rękach własnego brata, bratowej i 94 innych, niewinnych osób. Dlatego rozgrywanie teraz tego pod kątem kampanii wyborczych, czy też pewnego mitu smoleńskiego, jakoby Lech Kaczyński był wszelkim dobrem, które spotkało III RP (pomijam, że faktycznie była to czołowa postać transformacji ustrojowej, chociaż nie w takim stopniu, jak ją przedstawiają) i w ogóle męczennik za sprawę polską.

Jako, że do Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nigdy szacunku nie straciłem, uważałem go za mądrego człowieka, który ma mądrą, lecz niedocenianą żonę, to także ciężko mi jest przyjąć to, jak jego ugrupowanie ośmiesza parę prezydencką na każdym kroku robiąc z prezydentury, czy z osób Lecha i Marii Kaczyńskich karykatury (tym bardziej, że między Marią a Jarosławem zawsze była sieć niezgody, bo ta zawsze otrzeźwiała Lecha przed kolejnym żałosnym pomysłem Jarosława).

Nie wiem ile jeszcze potrwa ta szopka polityczna z tej niewątpliwie ogromnej tragedii narodowej, jednak wiem, że dopóki będzie ona działać na mogącą decydować o losach państwa (czyt. tak jak dzisiaj ok. 20% Polaków) dopóty to będzie trwało i obrzydzało nam to wszystko, co stało się 10 kwietnia 2010 roku jeszcze bardziej i niszczyło pamięć o osobach, które tam zginęły, a wśród nich byli politycy wszystkich opcji politycznych, ludzie kulury i sportu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *